piątek, 14 lutego 2014

Diorskin Forever Compact

Witajcie :)


     Dziś chciałam pokazać mój nowy nabytek, choć pewnie wielu doskonale znany, a z którego zamiarem kupna nosiłam się już jakiś czas. 
Miałam kilka innych pomysłów na puder prasowany, ale ostatecznie skończyło się własnie na Diorze. Aczkolwiek nie wykluczam pozostałych pomysłów do realizacji w najbliższym czasie. 
Ale do rzeczy. 





Co podaje producent:

Dior Diorskin Forever Compact to przełomowy podkład w kompakcie o właściwościach pielęgnujących skórę. 
Został opracowany na bazie ekskluzywnej technologii, która utrzymuje optymalne molekuły pielęgnujące skórę w ich formie. 
Lekka i miękka konsystencja bardzo łatwo rozprowadza się na skórze.
Filtr SPF 25 chroni skórę przed szkodliwymi promieniami UV.
Diorskin Forever nadaje cerze satynowe, nie pudrowe, długotrwałe wykończenie oraz komfort. 
Jest to pierwszy puder prasowany Dior, który pozostaje niewidoczny nawet po kilku poprawkach. Ultra lekka tekstura natychmiast łączy się z podkładem, udoskonala cerę i przedłuża utrzymanie się podkładu do 4 godzin. Wzbogacony o nawilżające czynniki dba o skórę i jej komfort przez cały dzień. Chroni również skórę przed zanieczyszczeniami i wolnymi rodnikami. Skóra dzięki niemu jest odżywiona i chroniona, a cera doskonała i promienna przez cały dzień.






Po przeczytaniu kilku recenzji, opinii na kilku znanych blogach na temat pudru Dior postanowiłam go wypróbować. Początkowo miałam dylemat, bo nie wiedziałam tak naprawdę jakiego efektu chcę, jakiego oczekuję, a że mam już cosik z kolekcji Diora, to pokusiłam się o kolejny produkt. Głęboki, granatowy kolor z wytłoczonym "CD" w całej tej sprawie jest przepiękny. Zamknięcie jest wygodne i daje poczucie bezpiecznego i wytrzymałego. Duże lusterko, a jest to duży plus, ponieważ jest to funkcjonalne i przydatne, kiedy jesetśmy  np. w podróży. Opakowanie ma tendencję do przyjmowania śladów po palcach, ale przypuszczam, że to ma rekompensować elegancki aksamitny woreczek. 





Mój odcień Forever Compact to 010. Myślę, że dokonałam właściwego wyboru, bo kolor pięknie łączy się z podkładem, idealnie wtapia się w mój kolor skóry, neutralizuje wszystko jednym pociągnięciem. Główną ideą Dior, a tym samym tego pudru, jest promowanie idei "drugiej skóry". Produkty pomagają osiągnąć idealną cerę bez skazy. Produkt uważa się za "niestandardowy luksus", ponieważ puder ma na celu "dostosowanie się do ciała przez cały dzień, co pozwala osiągnąć bardzo gładką, nieskazitelną cerę."





"Proszek" jest bardzo drobno zmielony. Kolor dopasowuje się do odcienia naszej cery, a jego natężenie można regulować, czego efekt widać po nałożeniu na skórę. Doceniam krycie, bo jest dość wysokie przy nakładaniu pudru dołączoną gąbeczką, jednak nie wygląda to biszkoptowo czy sucho. Gąbka ta ma dwie różne struktury. Jedna jest bardziej gąbczasta, co daje efekt dla pudru bardziej kompaktowy, podkładowy, a druga ma strukturę jakby zamszową (posiada "meszek"), co służy nadaniu efektu delikatniejszego, pudrowego. 

 Ja traktuję mój Diorskin dużym pędzlem, co pozwala mi na uzyskanie pięknego satynowego subtelnego glow. Skóra jest miękka w dotyku, delikatna, zmatowiona. Mat nie jest płaski, absolutnie nie! Uważam, że na dobrym podkładzie efekt ten jest w stanie utrzymać się większość dnia, ale poprawki są dopuszczalne, co niczego nie pogarsza i nie zmienia. 
Tekstura skóry wydaje się być złagodzona, rozświetlona, świeża. 
To jest to, o co mi chodziło.

A Wy jakich macie pudrowych ulubieńców?


Pozdrawiam;)

15 komentarzy:

  1. Świetny wybór Joasiu ! Chętnie bym go zobaczyla na buzialu:) ale na Lesem jeszcze pomyśl, może na lato:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aga :) Pokazałabym, gdybym miała dobre zdjęcia, a z tym kiepsko jest ;/
      A Lesa nie odpuszczę. Jutro będę w D, to sprawdzę (czy jest i jakie kolory dla mnie) i jak będzie to będzie mój :)

      Usuń
  2. Osobiście preferuję sypkie pudry, ale w kompakcie idealnie nadaje się do codziennych szybkich poprawek ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten nadaje się i zamiast sypkiego, i do poprawek :)

      Usuń
  3. Świetnie się prezentuje w takiej puderniczce. To jest najjaśniejszy odcień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żywo wygląda fajniej. Tak, to jest najjaśniejszy odcień, jestem bladziochem ;)

      Usuń
  4. Ja ostatnio skusiłam się na Blot Powder z Maczka i chyba się zakochałam :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to super. Ja niestety nie mam dostępu do Maca, a przez internet nie lubię takich kosmetyków kupować.

      Usuń
  5. Bardzo ladnie sié prezentuje :) do poprawek jak znalazl :)
    chyba sie na niego skuszé :) bo mnie bardzo zainteresowal

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do poprawek świetny, a i pędzlem jako wykończenie doskonały.

      Usuń
  6. z chęcią bym go przygarnęła, ale póki co Dior to dla mnie nieosiągalna półka cenowa. Ja bardzo lubię puder sypki od Clinique, jest niewyczuwalny i niewidoczny na twarzy. Bardzo dobrze matuje ( mam cerę ze skłonnością do świecenia w partii T )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam świecące T i ten puder jest dla mnie super. Clinique też mam i także bardzo lubię. Cena Diora jest trochę wyższa od Clinique, ale warto wziąć go pod uwagę.

      Usuń
  7. z pudrem od Diora nie miałam jeszcze przyjemności! ale wierzę, że jest doskonały, jak inne produkty, które bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo szczegółowa i rzetelna recenzja, fajnie:)
    od dawna ten puder jest w kręgu moich zainteresowań, i chciałabym, i sama nie wiem...wiesz, typowy dylemat; bardziej chyba jednak kusi mnie Macowy Blot i to on będzie kolejnym do przetestowania:)

    OdpowiedzUsuń