wtorek, 27 sierpnia 2013

Gino Rossi - czyli totalnie niekosmetycznie

Witajcie :)

   Kocham torebki i nic na to nie poradzę. Kocham jeszcze kilka innych rzeczy, ale o nich może kiedy indziej.
Chodząc po galerii w poszukiwaniu fajnej, małej (ale nie maleńkiej) torebusi wstąpiłam do sklepu Gino Rossi, a że mam już doświadczenia z tą marką i tym razem się nie zawiodłam. 
Moje oko bowiem spoczęło na średniej wielkości torebce koloru czarnego, z ciekawym srebrnym zamknięciem. I cóż, długo się nie mogłam zastanawiać nad jej zakupem, ponieważ było przy mnie moje niezawodne wsparcie w postaci husbanda. On jest tym dobrym podpowiadaczem, który zawsze popycha mnie do dobrej decyzji. I tak torebusia stała się moją własnością.
Wykonana jest z bardzo dobrej jakości naturalnej skóry, "mięsistej" ale raczej sztywnej, choć oczywiście nie topornie twardej. W środku jest kieszonka na zamek, na komórkę i na karty. Ma też wewnątrz coś w postaci spięcia by utrzymywać swój kształt (choć nie jest to super konieczne). 
Posiada także długi doczepiany pasek, więc można nosić ją nie tylko w ręce, ale i na ramieniu. Mimo średniej wielkości jest naprawdę pojemna. 
I o to mi chodziło. 
Więcej szczegółów na zdjęciach.
Zobaczcie sami.






I jak? Podoba się Wam? 


Pozdrawiam ;)