sobota, 30 listopada 2013

Jesienne mini (nie)polowanie

Witajcie :)


   Wszyscy się chwalą swoimi łupami, a to rossmannowymi, a to listopadowymi lub jeszcze innymi. 


I ja w takim razie postanowiłam pokazać moje zdobycze. Nazwałam to (nie)polowaniem, bo faktycznie nie na wszystko tu polowałam, a kupiłam pod wpływem impulsu. 
Z rossmannowej promocji 40% na kolorówkę niestety nie skorzystałam, bo w "moim" Rossmannie nic ciekawego nie było, a właściwie to on słaby jest ogólnie (ten "mój"). Mam w swej kolekcji dwie fajne pomadki sygnowane przez Kate Moss nr 101 i 104, które zdobyłam na poprzedniej drogeryjnej promocji.
Postanowiłam jednak Wam pokazać to co mam, a co mi tam ;)
I tak do mojej kosmetycznej kolekcji trafiły:
- woda Iceberg Yasmin (delikatna, subtelna), 
- dwa pudry w kamieniu oraz róż do policzków Misslyn (promocja w Hebe), 
- z Inglota bibułki matujące, róż, kredka do brwi oraz róż mozaika, 
- a z Sephory podkład i puder w kamieniu.

Ostatnio także w sklepie internetowym Pat&Rub, w cenie promocyjnej z okazji 5 urodzin marki, kupiłam otulające masło i scrub do ciała. 

Niewiele tego, ale zawsze oko cieszy i jakieś nowe doznania kosmetyczne się przydadzą.

A oto kilka zdjęć:















Pozdrawiam ciepło;)

niedziela, 17 listopada 2013

Clarins - z miłości do piękna

Witajcie :)


   Marka Clarins zrodziła się podobno z pasji jednego mężczyzny do kobiecego piękna. Tym mężczyzną był Jacques Courtin-Clarins, który otworzył swój pierwszy Instytut w Paryżu w 1954. Stworzył on nową koncepcję piękna, tj. piękno, które prowadzi do szczęścia. Od tego czasu doświadczenie Clarins ciągle wzrasta, zgodnie z filozofią marki: słuchania, respektowania i komunikowania się z klientem. Oferuje ona dostęp do rezultatów i przyjemności. Pasją J. Courtin-Clarins zarazili się jego dwaj synowie, Christian i Olivier, kontynuując ofiarowanie piękna kobietom i mężczyznom na całym świecie.
Dzisiaj marka Clarins jest europejskim liderem w dziedzinie luksusowych kosmetyków pielęgnacyjnych i cieszy się zaufaniem rzeszy klientów na całym świecie.


W Polsce kosmetyki Clarins dostępne są w perfumeriach Douglas i Sephora (oraz w sklepach internetowych).

Sama zaczęłam bliżej przyglądać się tej marce (właściwie to dzięki blogowi Ines) zaciekawiona pięknem oferowanych kosmetyków kolorowych oraz dobrą opinią kosmetyków do pielęgnacji. Odpowiada mi też koncepcja mająca prowadzić do szczęścia dzięki używaniu tychże kosmetyków. Kusi mnie luksus, obietnica rezultatów i przyjemności.

W sezonie przedświątecznym, jak wiele przeróżnych firm kosmetycznych, Clarins m.in. przygotował zestawy do pielęgnacji cery (których nie będę tu przedstawiać, bo zrobili to już inni) oraz zestaw do makijażu w postaci palety cieni (edycja limitowana).


Paleta zainteresowała mnie, ponieważ nigdy nie miałam do czynienia z kolorówką Clarins, a kolory w niej zamieszczone bardzo "przypadły mi do oka". Prezentuje się ona bardzo ciekawie, aczkolwiek nie wiem czy cienie te są warte uwagi (coś mi mówi, że jednak tak), jaka jest ich faktura, formuła czy trwałość.

Szperając w internecie przy okazji natknęłam się na inne (z poprzednich kolekcji) fajne kosmetyki Clarins, np.  
Face and Blush Powder 
czy 
Palette Eclat Face and Blush Powder. 




Tym samym doszłam do wniosku, że straszna ze mnie amatorka i tak naprawdę nie wiele jeszcze wiem i znam, ale nic straconego, bo wciąż odkrywam nowe wspaniałości (i straszności) kosmetyczne. 

Znacie te akurat kosmetyki? Są warte uwagi (i kasy ;) )? A może polecacie coś innego z Clarins?

Pozdrawiam;)



(zdjęcia zapożyczone z internetu)

poniedziałek, 11 listopada 2013

Passionfruit&Lime Organique

Witajcie :)

   Aksamitny Balsam Marakuja i Limonka Botanic Garden Organique to dla mnie pachnące owocami wspomnienie lata. Zapach jest piękny, świeży, delikatny i rześki jednocześnie. Czuć tu delikatną woń marakui i orzeźwiającą woń limonki. Jak dla mnie bosko :)


Co pisze producent:

Apetyczny, owocowy balsam do ciała o lekkiej, aksamitnej konsystencji. polecany w szczególności do skóry suchej i wrażliwej, z kruchymi naczynkami krwionośnymi. Unikalne połączenie wyciągów z marakui i limonki dostarcza ogromnej dawki wzmacniających witamin i składników regenerujących. Optymalnie dobrana formuła balsamu nie obciąża skóry i pozbawiona jest szkodliwych substancji (kosmetyk wegański). Balsam posiada neutralne pH, doskonale nawilża i uelastycznia skórę oraz zapewnia jej długotrwały komfort i witalny wygląd.



Składniki aktywne:
- marakuja - bogata w karoteny, wapń i żelazo oraz witaminy A, C i PP; odżywia, wzmacnia i chroni skórę przed czynnikami zewnętrznymi;
- limonka - cenne źródło witaminy C; działa odprężająco i przeciwzapalnie;
- gliceryna, witaminy C i E, d-pantenol, mocznik, allantoina; 




Producent zapewnia nas także o bezpiecznej formule dzięki nie umieszczeniu w składzie produktu takich składników jak czytamy poniżej:


































   
Moja opinia:

Balsam zamknięto w plastikowej butelce z pompką, która dozuje niewielką ilość produktu, więc nie ma obawy, że wyleje nam się za dużo. Pojemność opakowania to 250 ml, a zawartość należy zużyć wciągu 6 miesięcy od otwarcia. Kolor, jak widać na zdjęciach, jest jasno zielony.


Konsystencja balsamu jest raczej rzadka, ale nie lejąca. Jest to wg mnie mleczko o delikatnej, aksamitnej formule, które łatwo się rozprowadza na ciele i dość szybko wchłania.







Zapach jest świeży, orzeźwiający, w sam raz na lato, ale i nie tylko. Po zaaplikowaniu go po kąpieli aromat kosmetyku długo utrzymuje się na skórze, co mnie bardzo cieszy, a i tak mogłabym się nim maziać co chwilę (a przynajmniej dłonie).


Dzięki balsamowi czujemy komfort pięknie pachnącej skóry, ale również dobrze nawilżonej, delikatnej, wręcz aksamitnej.
Ja osobiście bardzo lubię aplikować sobie takie odświeżające pachnidła po wypeelingowaniu skóry pod prysznicem "szorstkimi" rękawiczkami. 
Bardzo Wam polecam ten balsamik, ponieważ jest wart tego by go wypróbować, zarówno ze względu na zapach jak i na właściwości nawilżające i odświeżające. Komfort pięknej zmysłowo pachnącej świeżymi owocami skóry gwarantowany.

Pozdrawiam limonkowo;)

czwartek, 7 listopada 2013

Kremowe rozterki

Witajcie :)


   Kremy to kosmetyki do pielęgnacji oraz ochrony skóry, które stosowane są bezpośrednio na nią właśnie w celach pielęgnacyjnych. Kremy występują w formie stałej lub półtłustej emulsji wodnotłuszczowej.
Właściwie chyba nie da się dokładnie sprecyzować określenia co do właściwości i konsystencji kremu, dlatego zakres stosowania poszczególnych terminów zależy od indywidualnych odczuć oraz zapewne względów marketingowych. 
Produkty te różnią się typem emulsji, składem, przeznaczeniem. Z reguły dzieli się je zgodnie z funkcjami, które one pełnią, czyli na: nawilżające, półtłuste, podkładowe, przeciwzmarszczkowe, anti age, after sun, sportowe, ochronne lub w związku z obecnością składników czynnych na: azulenowe, ceramidowe, witaminowe.
Kremy nawilżające są produkowane w formie lekkich, stałych emulsji, zawierają stosunkowo mało fazy tłuszczowej, tj. ok 20% lipidów. Aby je zagęścić do odpowiedniej konsystencji, dodaje się substancji zagęszczających. Kremy te są dobrze wchłaniane przez skórę, dzięki zastosowaniu trójglicerydów niższych kw. tłuszczowych, monoglicerydów, estrów kw. tłuszczowych ze sterolami itp.
Gatunek i przeznaczenie kremu zależą od rodzaju kompozycji nawilżających. Kremy z kompleksem naśladującym NMF („Natural Moisturizing Factor” - naturalny czynnik nawilżający skórę), z solami hydroksykwasów uważane są za najlepsze.

I tu pojawia się problem. Mój problem. 
Jaki krem wybrać? Który krem spośród ogromnej gamy różnorodnych specyfików da mi zapomnieć o moich twarzowych kłopotach? Czym się kierować, co wybrać, jak wybierać, decydując się na zakup kremu do twarzy? 
Który z problemów należy potraktować priorytetowo?

No i wreszcie, którą z marek kosmetycznych wybrać, które z nich spełnią moje oczekiwania, które są godne polecenia, warte uwagi i używania? To jest mój największy dylemat.

Mam cerę mieszaną, czyli jak wszyscy już wiedzą, policzki nieco suche, ale za to strefa T super tłusta i błyszcząca się niemiłosiernie i szybko. 
Po drugie mam rozszerzone pory. 
Po trzecie mam przebarwienia, że cho cho, a to po ciąży, a to po wyciskaniu itp. 
Po czwarte mam ciągłe nawroty wysypów twarzowych, a właściwie trądzik dla dorosłych. 
Po piąte jestem już trochę doświadczona życiowo, więc cera ma dojrzała już do substancji konkretnych i przeciwzmarszczkowych. 

Podsumowując, potrzebowałabym kremu do cery mieszanej dojrzałej problematycznej z przebarwieniami i dużymi porami.

W moim życiorysie zapisało się już wiele owych produktów wielu różnych producentów, z lepszym i gorszym efektem. O niektórych nawet już nie pamiętam, o innych dobrze że nie pamiętam. Nigdy nie było mi dane trafić na krem, który od A do Z zadowoliłby moją skórę choćby pod jednym względem, nie mówiąc już o pielęgnacji kompleksowej. Jeśli matowił, to na chwilę, jeśli nawilżał to zbyt słabo, jeśli zwalczał wypryski to i przetłuszczał itp. itd.
I tym sposobem nadal poszukuję czegoś naprawdę dobrego, jakiejś mazi, która by została ze mną na dłużej, bo ja chcę i ona chce, bo jest warta tego by być stałym lokatorem w mojej łazience.

Czy istnieje taki specyfik, czy kiedyś go odnajdę?

Proszę Was o rady, sugestie poparte doświadczeniem. Czy możecie mi polecić jakieś dobre kremy? Proszę o pomoc.


Dziękuję i pozdrawiam ;)