niedziela, 27 kwietnia 2014

Cheek pop peach pop Clinique

Witajcie :)

     Wiosna za oknami, wiosna w sercu, wiosna na twarzy :). Tak jest, a przynajmniej powinno być. Tym samym wiosennie przyszła do nas nowość od Clinique, róż do policzków w formie pięknej gerbery w 4 pięknych kolorach: Ginger pop, Peach pop, Berry pop oraz Plum pop. 
Jak piszą znawcy tematu, rumieńce są w modzie, a róże pop w naturalnych kolorach dają policzkom naturalny efekt delikatnego zarumienienia.











 Róż, który ja szczęśliwie posiadam, i który chyba najbardziej mogę nazwać "moim", to kolor Peach pop. Jest to świeża brzoskwinka/koral z lekkim, bardzo subtelnym różem. 
Forma różu jest prasowana, lecz jedwabista i jakże lekko dająca się aplikować, niemalże jak kremowa, musowa. Efekt jest niezwykle delikatny, świeży, promienny. Jednym słowem przepiękny. Policzki dzięki niemu mają naturalny rozświetlony rumieniec.


A szata Peach pop jest po prostu ujmująco słodka, bo jak zapewne wszystkim już wiadomo i jak wspomniałam na wstępie, jest to mała gerbera z dokładnie zarysowanymi płatkami umieszczona w małym plastykowym, przeźroczystym opakowaniu (3,5 g), gdzie na wieczku widnieje nazwa marki. 
Efekt na poliku można oczywiście stopniować. Jeśli ktoś woli mocniejsze barwy, to użyje go po prostu więcej. Blenduje się doskonale, więc krzywdy nikt sobie nim nie zrobi. 
Peach pop w mnogości swych zalet ma jeszcze tę, że nie ściera się wciągu dnia, nie blednie, jest boski od świtu po zmierzch. Polecam go wszystkim.

Dostępny jest na clinique.pl, Sephora i wybrane Douglas.







A poniżej mały bonus w postaci przepięknego limonkowego cienia Clinique, którym obdarzyła mnie Agata z Beauty Icon :)







Pozdrawiam wiosennie;)



sobota, 26 kwietnia 2014

All About Eyes Rich

Witajcie :)



     All About Eyes Rich, czyli silnie nawilżający krem pod oczy, który natychmiast zmniejsza cienie pod oczami i drobne linie. Efekty jego działania utrzymują się w czasie. Wyciągi roślinne zmniejszą opuchnięcia i koją skórę. Preparat pobudza naturalną produkcję kolagenu. Wzmacnia barierę hydrolipidową, która chroni skórę przed wszechobecnymi czynnikami podrażniającymi.* 

Skóra wokół oczu ma znacznie mniej gruczołów produkujących sebum, stąd nie potrafi sama się chronić i najszybciej widać po niej zmęczenie i wiek. Emulsja Clinique dzięki kombinacji lipidów, które naśladują te naturalnie występujące w skórze, zapewnia ochronę, nawilża, odżywia i łagodzi, znacznie redukując opuchliznę i cienie. 

Krem ten to wyjątkowo odżywcza, luksusowa pielęgnacja okolic oczu, intensywnie pielęgnująca wrażliwe okolice wokół nich, dostarczająca im wyjątkowego nawilżenia, zapewniająca optymalną ochronę i mająca działanie kojące. Redukuje on nabrzmienia i cienie pod oczami. Okolice oczu wyglądają jędrniej, są gładsze, bardziej elastyczne i młodsze. Preparat, o którym mowa, jest w wersji kremu, nie żelu. Emulsja taka wchłania się szybciej i lepiej, nie pozostawiając żadnych śladów.* 
To wszystko obiecuje nam producent kosmetyku. 
A jak sprawa wygląda moimi oczami?;)




     All About Eyes Rich Clinique to krem, który może być stosowany przy wszystkich rodzajach skóry, a także przez osoby o skórze wrażliwej. Preparat przeznaczony jest również dla osób noszących szkła kontaktowe. Mocna strona kremu to, to że jest w 100% beztłuszczowy, a bogata, treściwa konsystencja daje poczucie silniejszego działania. Ja używam go zarówno rano, pod makijaż, jak i wieczorem. Pod makijażem spisuje się bardzo dobrze. Nawilża skórę, nie roluje się, daje uczucie wilgotnej świeżości ;) Wieczorem zaś, kładąc grubszą warstwę mam wrażenie, że dobrze nawilża i odżywia moją skórę pod oczami. Mogę również przyznać, że obrzęki nieco maleją (a ja mam je spore) pod jego wpływem, a i zmarszczki mają się gorzej (tj. są spłycone);). 
Co do cieni, to nie wiem jak by sobie radził, ponieważ ja ich pod oczami raczej nie posiadam. 




Oprócz tego jest bardzo wydajny. Opakowanie, które posiadam mieści 15 ml produktu, który należy zużyć wciągu 6 miesięcy. Jest to ładny szklany słoiczek, a kremik jest zabezpieczony białą plastykową nakładką z logo marki, zakręcany srebrnym wieczkiem.
Krem w wersji Rich mogę więc szczerze polecić wszystkim, którzy szukają nawilżenia, odżywienia, komfortu, nie lubią form żelowych lub chcą wypróbować kremowe. Krem ten nie podrażnia, nie uczula, nie posiada zapachu, nie jest tłusty, choć bogaty, wystarczająco szybko się wchłania. 
















All About Eyes Rich dostępny jest na stronie on-line Clinique, w perfumeriach Douglas, Sephora.


Pozdrawiam ciepło;)


*info clinique.pl, douglas.pl

czwartek, 10 kwietnia 2014

Mocha Spice Quad Laura Mercier

Witajcie :)


     Podobno kiedy specjaliści od mody i urody zapytani o najlepszego wizażystę w branży, bez zastanowienia podają nazwisko Laura Mercier. To malarka, która postanowiła zostać wizażystką i dzięki temu stała się popularna na całym świecie z innowacyjnej idei „Flawless Face”, co oznacza „nieskazitelną cerę”. 
Marka sygnowana jej nazwiskiem posiada w swoich zasobach takie rarytasy jak korektory, podkłady i pudry właściwie niewidoczne na skórze, błyszczyki nadające przepiękny naturalny wygląd ust, róże świeże i energetyczne. Dzięki tym kosmetykom każda kobieta może wydobyć i podkreślić swoją urodę. I tak jak mawia Laura „To co czyni Cię niepowtarzalną sprawia, że jesteś piękna”.






Mnie było dane zapoznać się z takim bestsellerem jak puder rozświetlający Mocha Spice Quad.
Róż ten, bo ja tak właśnie używam tego produktu, zamknięty jest w plastykowej puderniczce z lusterkiem. Waga to aż 10 g i do zużycia mamy 18 miesięcy. 
Jest to produkt bezolejowy i przetestowany dermatologicznie. Idealny dla wszystkich rodzajów skóry i, jak myślę, większości karnacji.

















W swej zawartości posiada on cztery barwne kostki: lekka brzoskwinka, beż, jasny brąz, koralowy róż. Dzięki takiej formie staje się produktem niezwykle uniwersalnym. Można używać go wielofunkcyjnie, jako róż, bronzer, puder rozświetlający. Kosmetyk idealnie wtapia się w skórę, zapewniając długą trwałość na twarzy. Każdy kolor łącząc się równomiernie na skórze, daje złudzenie pięknego słonecznego pocałunku, wyglądającego jakże naturalnie. Jest łatwy w aplikacji, nie robi plam i można go oczywiście stopniować. Jest doskonały, aby dodać ciepła i subtelnego blasku.








Przyznaję, że na pierwszy rzut oka nie byłam przekonana co do jego doskonałości, mimo iż wiele dobrego słyszałam o marce Laury M. Kolory wydały mi się mało ciekawe, ale postanowiłam zaryzykować. Absolutnie nie żałuję tego występku, bo róż sprawdził się rewelacyjnie. Bardzo lubię go na swej buzi zarówno na co dzień jak i na wyjścia. Nadaje twarzy świeżego rumieńca, elegancji i gracji (jeśli można tak powiedzieć o różu).   





















Skład: Talc, Mica, Zea Mays (Corn) Starch, Dimethicone, Octyldodecyl Stearoyl Stearate, Zinc Stearate, Pentaerythrityl Tetraisostearate, Zeolite, Sorbic Acid, Methylparaben, Propylparaben, Tetrasodium EDTA, Butylparaben, BHT, Zea Mays (Corn) Oil, Ginko Biloba Leaf Extract, Rosa Canina Fruit Extract.

























A tu mała niespodzianka :)






















Jakie produkty Laury Mercier znacie? Co o nich myślicie?


Pozdrawiam;)

czwartek, 3 kwietnia 2014

Clinique Dramatically Different Moisturizing Gel

Witajcie :)


     Dziś przedstawiam krótko kolejny produkt od Clinique, który bardzo przypadł mi do gustu.
Mowa o Dramatically Different Moisturizing Gel, czyli o trzecim etapie Systemu Pielęgnacji Skóry 3 Kroki.
Według producenta jest to nawilżający beztłuszczowy „napój" opracowany przez dermatologów Clinique, aby zapewnić optymalną równowagę nawilżenia skórze, która jest normalna na policzkach, ale tłusta w strefie T lub tłusta na całej powierzchni.
Formuła beztłuszczowa zmiękcza, wygładza i udoskonala skórę.



Dramatically Different Moisturizing Gel ma konsystencję lekkiego żelu, który nie zawiera olejków a gwarantuje skórze konieczne nawodnienie. Skóra staje się dzięki niemu delikatna i jedwabista, wygląda świeżo i jest optymalnie nawilżona.




Emulsja jest umieszczona w plastykowej kanciastej butli o pojemności 125 ml (jest też dostępna wersja w tubie o mniejszej pojemności). Butelka posiada dozownik w postaci pompki, która działa bez zastrzeżeń. 



Żel jest koloru żółtego, co widać przez przeźroczystą butlę, więc zauważamy ilość zużytego produktu.  Kolor ten bardzo mi się podoba, bo nie jest biały jak to przy tradycyjnych kremach bywa. 







Właściwie nie posiada on zapachu (cecha charakterystyczna dla Clinique), choć ja wyczuwam bardzo subtelną świeżą woń. 














Emulsji można używać zarówno rano jak i wieczorem. Stosowana pod makijaż dobrze się sprawdza. 
Nie roluje się, nie zapycha, nie podrażnia, a wręcz koi skórę. Mojej twarzy "robi dobrze", tj. nawilża, wygładza, odświeża. Produkt bardzo szybko się wchłania, absolutnie nie pozostawia tłustego filmu na skórze, jest łatwy w aplikacji i dość wydajny. Używam go ponad dwa miesiące, a nie zużyłam jeszcze 1/4 zawartości.



Dzięki tej emulsji moja cera staje się z dnia na dzień, a stosuję ją dwa razy dziennie, zdrowsza, świeża i promienna. Mam cerę mieszaną w stronę suchej i pracuję w pomieszczeniu klimatyzowanym, więc większość dnia jestem narażona na szkodliwe wpływy środowiska pracy ;). 
Znika efekt ziemistości pozimowej. Skóra jest dobrze nawilżona, a produkty nakładane na nią świetnie się wchłaniają, lepiej trzymają. 
Ja, wbrew różnym (niepochlebnym) opiniom, zastrzeżeń nie zgłaszam i póki co jestem zadowolona z tego preparatu. Mam zamiar zużyć go do końca i prawdopodobnie nie poprzestawać na jednym opakowaniu. 

Pozdrawiam;)
Przepraszam za gapostwo i daty na zdjęciach ;)

środa, 2 kwietnia 2014

Take The Day Off Makeup Remover od Clinique

Witajcie :)


   Na stronie internetowej Clinique Take The Day Off Makeup Remover For Lids, Lashes & Lips jest przedstawiony jako dwufazowy płyn do demakijażu, który przyspiesza likwidowanie trudnego do usunięcia makijażu oczu i ust bez naciągania skóry. 
Produkt ten rozpuszcza i eliminuje trudny do usunięcia makijaż, a nawet wodoodporny tusz do rzęs. Nie podrażnia, nie szczypie w oczy. Przetestowano go okulistycznie i jest on odpowiedni dla osób noszących soczewki kontaktowe.



Według mnie jest to wyjątkowo dokładny kosmetyk do usuwania trwałego makijażu, czyli wodoodpornego tuszu, eyelinera, lakieru do ust itp. kosmetyków.



Designe jest prosty, skromny, klasyczny, charakterystyczny dla tej marki. Produkt jest umieszczony w plastykowej butelce o pojemności 125 ml (99 zł). Zamknięcie jest jak dla mnie nieco kłopotliwe, bo jest to korek "przemykający", czyli żeby otworzyć trzeba mocno docisnąć i przekręcić. Ale trochę wprawy i wszystko się uda. 
Płyn ma dwie warstwy: wodną i olejkową, które po wstrząśnięciu butelki mieszają się i wówczas można zaaplikować nieco na wacik, a następnie na oko. Wystarczy całkiem niewiele produktu by zmyć z oczu wszystko co niechciane, niepotrzebne po całym dniu.



Z czystym sumieniem mogę stwierdzić, że będzie to prawdopodobnie najlepszy płyn dwufazowy do demakijażu oczu jaki używałam. 
Nie dość, że jest super skuteczny, to nie podrażnia, nie szczypie, nie powoduje tzw. mgły na oku. Ta mgła własnie prześladowała mnie za każdym razem, gdy stosowałam jakąś dwufazę. 
Nie pozostawia też bardzo tłustego filmu, który dodatkowo trzeba by zmywać wodą. Większość płynów jakie stosowałam musiałam jeszcze domywać, a tu nie ma tego problemu. 
Płyn jest bezzapachowy, co wyróżnia kosmetyki Clinique spośród innych pielęgnacji. 
Oczywiścię przebadano go okulistycznie i mogą go stosować osoby z wrażliwą skórą oraz noszące soczewki kontaktowe. 
Skład poniżej:



Jak widać ja minusów nie zauważyłam jak do tej pory i wszystko wskazuje, że to się nie zmieni.
Jeśli ktoś potrzebuje zmyć dokładnie i bez podrażnień makijaż oczu, to ten płyn jest idealny.

Preparat jest dostępny na stronie Clinique oraz w perfumeriach Douglas i Sephora.
Polecam wszystkim.

A może macie, znacie, lubicie?

Pozdrawiam wiosennie;)