Pędzle

Witajcie :)

Dawno, dawno temu uważałam, że pędzle to po prostu pędzle i nie ma wielkiego znaczenia jakich się używa by wykonać makijaż. I okazało się, że nic bardziej mylnego. Dobre pędzle to podstawa. Tylko jak wybrać, jak się przekonać, które są dobre, a które nie. Na pewno warto poczytać recenzje, poprzeglądać YT, posłuchać blogerek, no i kupić, pobróbować, ocenić.

Mój pierwszy zestawik pędzli to Sunshade Minerals



Zestaw składa się z 6 pędzli oraz szczoteczki. Jest tu pędzel do nakładania podkładu mineralnego, pudru sypkiego lub prasowanego (ten duży), bronzera oraz różu (ten pod dużym). Nadają one twarzy pełne krycie bez smug. Pędzle wykonane są z syntetycznego, mięciutkiego  włosia, bardzo gęste, idealnie wyprofilowane. Rączki pędzli są wykonane z bambusa. Trzonki są krótkie (a ja takie lubię), więc bardzo poręczne i wygodne w używaniu. Do tego zestawu oddzielnie dokupiłam pędzel tzw. flat top.



Flat top brush ( płaski) to profesjonalny pędzel właśnie z kolekcji SM wykonany również z syntetycznego włosia, który nie podrażnia skóry nawet tej najbardziej wrażliwej i skłonnej do uczuleń. Bardzo delikatne, niesamowicie mięciutkie i gęste włosie przycięte jest na prosto. Pędzel jest idealny do  aplikacji kosmetyków płynnych, kremowych oraz pudrów sypkich, prasowanych, w kamieniu, niezastąpiony przy aplikacji podkładów i pudrów mineralnych, a także różu czy  bronzera. Nadaje twarzy pełne krycie bez smug. Włosie, podobnie jak u pędzli z zestawu wcześniej przedstawionego, osadzono w srebrnej, okrągłej skuwce, na bambusowym trzonku.  Pędzle te nie gubią włosia, a po myciu zachowuje swój pierwotny kształt.

Jakiś czas później zakupiłam kolejny zestaw pędzli firmy Lancrone. 


Fajnie zapakowane w czarnym etui, ciekawie się prezentują, ale co do komfortu używania, to już miałabym kilka uwag. A mianowicie, pędzel duży do pudru, mniejszy do różu (powiedzmy) i miotełka do rozświetlacza okazały się ok. Gorzej z tymi do aplikowania cieni. Trochę twarde, gryzące (pewnie dlatego, że wykonane z naturalnego włosia-wiewiórki, sobola, kucyka) i cienie słabiej się nabierają i potem trzymają na powiece. Szału nie ma, ale rozpaczać też nie ma co. 
Dalej szukałam tych idealnych, ale o tym innym razem...;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz