poniedziałek, 18 marca 2013

Inglot cd...(2)


Witajcie :)

Dwa tygodnie temu w poście o cieniach Inglota przedstawiłam Wam paletkę 5 cieni i 2 (jeśli 2 cienie to paletka ;))
Dzisiaj chciałam pokazać jak te cienie prezentują się, niestety nie na oczach a na ręce. Światło też jest nie najlepsze, bo sztuczne łazienkowe, ale może choć trochę odzwierciedlą ich urok. Swatche są na ręce, ponieważ ponowne malowanie po całym dniu pracy oczu z opadniętą powieką to nie lada wyczyn by uzyskać konkretny efekt. Póki co więc musimy zadowolić się takimi obrazkami, a przy lepszej okazji i warunkach postaram się to nadrobić.




I tak od lewej jasny beżowy cień nr 355, jasny róż nr 354,
brudny fiolet zmierzający ku szarości nr 344, łososiowo-różowy ku pomarańczy nr 312, raczej ciemny brąz nr 326.





Poniżej dwa cienie z mini paletki: jasny beż wpadający w szary przy większej ilości "warstw" nr 350 oraz nr 390, czyli cielisty róż także mający się ku szarości-brudności ;). Połączenie jednak jak dla mnie doskonałe.



Ktoś kto lubi klasykę, jak ja, przyznać może, że taka kombinacja cieni jest całkiem w porządku. Dla dziewczyn bardziej odważnych, idących w kolor, będzie to raczej nudne, choć beże i szarości przydadzą się każdemu.

Aby dopełnić swatchowy temat jeszcze dwa kolorki, tym razem róży do policzków, czyli matowy róż nr 55 oraz brzoskwiniowy z drobinkami. Obydwa fajne i trwałe.





Lubicie kosmetyki Inglota?
Pozdrawiam ;)