niedziela, 3 marca 2013

Inglot - moja kolorowa miłość


Witajcie :)

      Kosmetyki firmy Inglot znane są zapewne wszystkim, jeśli nie z doświadczenia, to chociażby ze słyszenia.
Jakiś czas temu zakupiłam kilka kosmetyków z tejże firmy. 
Były to dwa matowe cienie umieszczone w czarnej kasetce z lusterkiem, eyeliner w kremie nr 77, tusz do rzęs pogrubiający i wydłużający rzęsy, oddychający lakier do paznokci nr 655 w kolorze niebieskogranatowym, ja jak to określam - jeansowym, róż do policzków, pomadka w kremie w kolorze malinowo-różowym, żółty kremowy korektor. Dzięki zakupowi takiej ilości kosmetyków w promocji otrzymałam chusteczki do demakijażu oraz mini masło do rąk i paznokci.




Przejdźmy do skromnego opisu moich skarbów.



Cienie, jak już wcześniej wspomniałam, są matowe. Wybrałam takie, bo ogólnie wolę maty, a jeśli chodzi o kolor są to nr 350 (beż wpadający w szary)i 390 (brudny pastelowy róż). Jeden jak i drugi stanowią świetną podstawę do codziennego makijażu. Magnetyczna kasetka z lusterkiem jest wykonana porządnie i dodaje im klasy. Aplikacji oczywiście standardowo aplikatorem (dodatek w kasetce), pędzelkiem lub palcem jak kto woli ;)
No i najważniejsze - trwałość. Te cienie są rewelacyjne. Trzymają się na powiekach przez cały dzień, nie zbierają się w zagłębieniach powieki itd. Po prostu szał, nie ma lepszych.



Teraz róż do policzków. Kolor 55, 6 g w opakowaniu. Oczywiście w kasetce magnetycznej. Kolor to taki przybrudzony róż, o matowym wykończeniu. Bardzo go lubię, bo łatwo się aplikuje, utrzymuje się cały dzień, no i lubię ten kolor.




Pomadka do ust kolor 63, malinowy róż, 4,5 g w słoiczku. Konsystencja kremowa, aplikacja łatwa i przyjemna. Kolor ładny i naturalny. Takie lubię.
Korektor w kremie nr 64, żółty. Może być pod oczy i na niedoskonałości na twarzy, zwłaszcza te czerwone. Konsystencja jest kremowa, choć trochę tępa. Ładnie kryje, ale pod oczami troszkę trzeba popracować.
Konturówka do powiek w żelu w kolorze 77, czyli czerń i to czerń głęboka. Świetna w aplikacji, bo łatwa i trwała. Trzyma się cały dzień, nie osypuje się, nie rozmazuje. Rewelacja.




Oddychający lakier do paznokci nr 655, 11 ml. Nie zawiera szkodliwego toluenu, formaldehydu, ftalanu dibutylu i kamfory, cokolwiek to znaczy ;) Lakier jest w kolorze ciemnoniebieskim. Ma tradycyjny cienki pędzelek. Aplikacja jest łatwa, bo lakier dobrze się rozprowadza i kryje już jedną warstwą. Co do trwałości, to trzyma się tak ze trzy dni, więc ok. Podoba mi się ten kolor.

      Podsumowując te moje opisiki, z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że popełnienie tych zakupów było bardzo dobrą inwestycją, bo kosmetyki te są jak dla mnie świetne.

Pozdrawiam ;) 




2 komentarze:

  1. Mam czarny eyeliner i róż do policzków w kremie (teraz nie podam numeru bo nie pamiętam). Jestem z nich bardzo zadowolona. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam czarny eyeliner. Jest super. Róż w kremie? Jeśli polecasz, to chętnie go wypróbuję, tylko napisz jaki nr.

      Usuń